Czasami uda mi się wyrwać z kuchni i z budowlano remontowych obowiązków.
Kiedy tylko mogę chwytam za aparat i robię zdjęcia. To, że dostałam fioła na punkcie robienia zdjęć jedzenia napewno nie uszło Waszej uwadze, sprawia mi to ogromną frajdę.
Żeby co nieco podszkolić warsztat trzeba na chwilę zapomnieć o swojej ulubionej dziedzinie i spróbować swoich sił w nieco innym obszarze.
Dlatego, gdy tylko znajomi zapytali nas czy moglibyśmy porobić parę fot im, oraz ich nowonarodzonej córeczce zgodziliśmy się bez wahania. No może z delikatnymi wątpliwościami, czy nam się uda osiągnąć zamierzony efekt, bo to było nasze pierwsze doświadczenie w robieniu tego typu zdjęć.
Na szczęście znajomi byli bardzo wyrozumiali i zdjęcia im się podobają.
A potem Maleństwo podrosło:
I dodatkowo urodził się jeszcze jeden mały szkrab.
I wiecie co Wam powiem?
Fajnie jest czasem spróbować czegoś nowego. To wiele uczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz