Droga prywatna a droga publiczna - co musisz wiedzieć?

Kiedy pierwszy raz wybraliśmy się na poszukiwania upragnionego kawałka ziemii trafiliśmy do pięknej wsi, w której już widzieliśmy mury domu, piękne sielskie życie, ogólnie spokój i harmonię.


Ten przeuroczy obrazek wyparował nam z głowy natychmiast po tym, jak usłyszeliśmy informację, że do działki prowadzi droga prywatna, a przyłącza mediów znajdują się poza tą drogą.

Dlaczego zrezygnowaliśmy?



Odpowiedź jest prosta. Z obawy.

Przygoda z drogą prywatną polega na tym, że jak sama nazwa wskazuje jest to teren prywatny, czyjaś własność. Nie jest to własność publiczna, tylko jakiejś prywatnej osoby.

No dobrze, ale kupując działkę trzeba do niej dojechać.
Tak, owszem, o ile ma się prawo do korzystania z drogi. Poruszanie się po drogach publicznych nie jest zabronione, panuje tutaj pełna dowolność, oczywiście w ramach prawa - przestrzeganie przepisów ruchu drogowego itp.



Jeśli chodzi o drogę prywatną, która prowadzi do Twojej działki konieczny jest dokument ustanawiający służebność. Czyli, jeśli droga należy do właściciela X musisz podpisać z nim umowę, na podstawie której przejmujesz część obowiązków, jak i praw do korzystania z drogi, czyli poruszania się nią. Mam nadzieję, że nie muszę przypominać, że najlepiej, żeby taka umowa była sporządzona notarialnie i najlepiej, żeby o tym znalazła się wzmianka w księdze wieczystej? To dobrze.

Właściciel takiej drogi może, ale nie musi zażądać wykupienia udziałów w drodze, co pociąga za sobą koszty. Wszystko zależy od tego, jak dogadasz się z właścicielm X. Jeśli trafiłeś na dobrego człowieka nie masz problemów. Schody zaczynają się w momencie, kiedy właściciel X nie jest skory do współpracy na zasadzie "bo tak" i ma do tego, niestety, pełne prawo.

Jeśli natraficie na takiego delikwenta, to już współczuję, bo jedyne co pozostaje to droga sądowa, w której możecie "wywalczyć" swoje racje, ale to z pewnością nie jest najłatwiejsze i najszybsze rozwiązanie.



Nie chciałabym Was przestraszyć tą wizją. Są przecież na tym świecie ludzie, którzy chętnie się dogadają i nie ma najmniejszych problemów w późniejszym respektowaniu wspólnych praw i obowiązków, ale musicie wiedzieć, że zanim staniecie się właścicielami gruntu przy drodze, dobrze jest sprawdzić stan prawny drogi i, jeśli jest to droga prywatna, poznajcie wszystkich sąsiadów, wszystkich udziałowców/właścicieli drogi i po prostu sprawdźcie ich nastawienie. Oby było po Waszej myśli.

A skoro już poruszyliśmy temat obowiązków musisz wiedzieć, że z utrzymaniem drogi prywatnej, czy każdej innej, borykają się ich właściciele. Zatem jeśli jesteś udziałowcem drogi prywatnej musisz pamiętać, że utrzymanie drogi w należytym stanie należy do Ciebie. Naprawy, staranie się, aby była przejezdna i zdatna do użytku należy również do Ciebie. Jeśli droga jest polna, a marzy Ci się  dojazd do domu drogą asfaltową, to musisz sam o to zadbać. Oczywiście wspólnie z pozostałymi właścicielami.



Odśnieżanie drogi również należy do Twoich obowiązków. Odśnieżenie drogi jest konieczne, jeśli chcesz wydostać się ze swojej fortecy zimą. Możecie zrzucić się z sąsiadami na wynajem takiej usługi, lub każdy z Was odśnieża swój kawałek drogi.

Powiem Wam z doświadczenia, że drogi gminne też mogą być utrapieniem.
Kiedy przy naszej drodze trwały wieczne prace budowlane nikt się nie przejmował stanem drogi. Ciężkie maszyny i TIRy jakoś sobie radziły, ale też skutecznie zniszczyły nawierzchnię. Problem zaczął się, gdy prace budowlane dobiegły końca, a mieszkańcy się wprowadzili. Za drogę gminną odpowiada gmina, dlatego też zaczęło się pisanie podań, wydzwanianie i proszenie, aby stan drogi poprawić. Z każdym kolejnym pismem zarówno my, jak i sąsiedzi otrzymywaliśmy informację, że gmina nie ma budżetu i raczej nie planują, aby taki budżet się pojawił.



Zaczęliśmy nie zwracać uwagi na tłumaczenia gminy i przyjęliśmy taktykę, którą osobiście nazywam taktyką callcentre. Na szkoleniach tłumaczono nam, że jeśli klient jest natrętny i nie przyjmuje naszych tłumaczeń mamy jak mantrę powtarzać jedno zdanie w kółko. Zatem wysyłaliśmy cały czas te same podania. Poskutkowało tym, że przedstawiciele urzędu przyjechali zobaczyć o co robimy taki szum. Kiedy zobaczyli stan drogi została ona poprawiona w przeciągu tygodnia.



Zawsze są plusy i minusy danej sytuacji. Droga prywatna nie jest, moim zdaniem, najlepszą opcją, ale droga gminna też potrafi spędzić sen z powiek. Grunt to być świadomym podejmowanych decyzji i konsekwencji, jakie wiążą się z wyborem.

Trzymam kciuki, aby Wasze wybory były łatwe i szybkie.



2 komentarze: