Pokazywanie postów oznaczonych etykietą budowa domu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą budowa domu. Pokaż wszystkie posty

Droga prywatna a droga publiczna - co musisz wiedzieć?

Kiedy pierwszy raz wybraliśmy się na poszukiwania upragnionego kawałka ziemii trafiliśmy do pięknej wsi, w której już widzieliśmy mury domu, piękne sielskie życie, ogólnie spokój i harmonię.


Ten przeuroczy obrazek wyparował nam z głowy natychmiast po tym, jak usłyszeliśmy informację, że do działki prowadzi droga prywatna, a przyłącza mediów znajdują się poza tą drogą.

Dlaczego zrezygnowaliśmy?



Miasto czy wieś? Gotowe punkty do zapisania na liście "za" i "przeciw"

Rozmawialiśmy kiedyś o liście "za" i "przeciw", którą powinniście sobie stworzyć jeśli wahacie się w wyborze swojego lokum - mieszkanie w bloku, czy jednak lepiej byłoby wybrać dom.


Jakoś tak wewnętrznie czuję, że nadszedł czas na aktualizację. Nie każdy aspekt został w poprzednim wpisie poruszony, chyba też dlatego, że nie do końca umiem je przyporządkować do kategorii "za" lub "przeciw". Jest to po prostu lista kwestii, z którą musicie się oswoić, jeśli tylko przyjdzie Wam do głowy pomysł wyprowadzki na wieś. Odczucia wobec tej kwestii są tak subiektywne, że sami musicie podjąć decyzję, po której stronie listy umieścicie poniższe propozycje.

Zanim do tego przejdziecie odsyłam do wpisu, o którym mowa we wstępie, tak dla odświeżenia tematu: klik.

Przygotowanie budynku do zimy

Kiedyś wspominałam Wam, że najgorszy okres dla inwestora to okres grzewczy. Poza tradycyjnym narzekaniem, opowiadałam Wam również co możemy zrobić, aby ten przykry czas chciaż odrobinę sobie umilić, czyli co zrobić, żeby nie było tak strasznie, jak wszyscy opowiadają.


Kto nie pamięta, może odświeżyć sobie informacje o tutaj -> klik.

Na czym oszczędzić przy budowie domu?

Wiadomym jest, że w momencie podejścia do budowy domu pieniądze rozchodzą się szybciej niż cokolwiek na tym świecie. Dlatego nie ma nic dziwnego w tym, że inwestorzy szukają oszczędności na wszystkim na czym tylko się da.





W trakcie wykonywania inwestycji często zaskakują nas, z konieczności, dodatkowe koszta, których często gęsto nie da się uniknąć. Na przykład trzeba podnieść całość konstrukcji o dwie cegły, co brzmi śmiesznie, ale po kieszeni trzepie.

Zima dla budowlańca - co można, a z czym się lepiej wstrzymać

Zima to okres raczej martwy jeśli chodzi o budowę domu. Niskie temperatury i liczne opady nie sprzyjają pracom w terenie.


Na szczęście klimat zmienia się na tyle, że obfite opady śniegu to raczej rzadkość, ale trzeba radzić sobie z niskimi, czasem nawet bardzo, temperaturami.

Aby nie malować tak czarnego obrazu w spełnianiu marzeń o własnym małym białym domku na pocieszenie mam dla Was informację, że część prac można wykonywać zimą.


5 sposobów na pokonanie najgorszego okresu dla inwestora.

Czyli okresu, który zbliża się wielkimi krokami, skoro mamy już jesień. Okres grzewczy.

Tak jest, niestety, że nie ważne jaką metodą ogrzewasz dom, jest to czas, mniej więcej od października-listopada, ciągnący się aż do kwietnia, który spędza Ci sen z powiek. Niestety. Rachunki szybują w górę z prędkością światła. Tak było, jest i będzie, ale jest parę sposobów, dzięki którym okres ten nie będzie wcale tak paskudny.


Nie taki budżet wesoły jak go malują

Jakiś czas temu, wyjaśniliśmy sobie, że aby zmieścić się w budżecie, trzeba go pomnożyć razy dwa.

Mam złe wieści.




Nie takie formalności straszne, jak je malują

Przed Tobą spis wszystkiego, czego potrzebujesz, żeby wbić szpadel po raz pierwszy we własną ziemię. Przecież nie ma lekko i nie możesz iść i robić na swojej działce czego chcesz, prawda? 



O niektórych pewnie jeszcze nie wiesz, ale już spieszę, żeby Ci pomóc, bo się nie znam to się wypowiem.
Przygotuj się na spis urzędowego języka, którym już za moment będziesz władać biegle.

Budowlaniec to też człowiek


Małż: Morrine, chodź pojedziemy sprawdzimy stan prac.
Morrine: ok.
Małż: Tylko ja Cię proszę. Jakbyś miała jakieś zastrzeżenia, co do jakości wykonanej pracy to powiedz to tak jakoś "Kochanie, uważam, że to odbiega od normy. Może zwróćmy na to uwagę wykonawcy", dobra?
Morrine: a niby co do tej pory mówiłam?
Małż: "COOOOO TO JEST?! No k**** co to jest ja się pytam?!?!?"

Powyższy dialog jest niestety z życia wzięty. Tak było naprawdę.

5 zasad ułatwiających wybór planu domu



Dawno nie wymądrzałam się odnośnie budowy.
Czas nadrobić te zaległości.

Kopalnia skarbów

Stare strychy, np te u teściowej, to istna kopalnia skarbów.

Pewnego pięknego letniego popołudnia odwiedziliśmy z Małżem jego stary opuszczony już dom z czasów dzieciństwa.
Przepuściłam Małża przodem, żeby przyjął na klatę pająki i zrobił przejście kiedy tylko zobaczyłam stare schody prowadzące na strych.

Co z tym budżetem?



Jeśli kiedykolwiek w Twojej głowie pojawi się pomysł budowania domu, jestem ze 100% pewnością przekonana, że nie raz usłyszysz stwierdzenie, że to nie takie łatwe.



Powiem tak.
Jest to łatwe. To proste jak drut i budowa cepa zarazem.
Schody zaczynają się wtedy, kiedy wznoszenie się ścian się kończy.

Z racji takiej, że nie jestem ekspertem w żadnej dziedzinie wykończeniowej śpieszę z radami, dzięki którym unikniecie zbędnych nerwów, stresu, a przede wszystkim topnienia środków pieniężnych na koncie z prędkością Kubicy na torze wyścigowym.

URLOP

Urlop jest od tego, żeby totalnie się odciąć.
Wylenić.
Porobić coś, na co zazwyczaj, w zabieganym dniu nie ma się czasu.

Dlatego też podczas urlopy, który zaczął się już 19.12.2014 trwają ogromne prace w MorrineLandzie. Małż ma pełne ręce roboty, ja za to zajmuję się lżejszymi pracami.

W wakacje wygrzebałam na strychu u Teściowej parę skarbów.
Między innymi jakiś ozdobny kafel z pieca, oraz cały stos rzeczy do odrestaurowania - kwietniki, maszynę do pisania, maszynę do szycia oraz coś, z czym już się uporałam, stary, ceramiczny żyrandol.





Od razu pokochałam te niebieskie kwiatki, pomimo, że jego stan był lekko opłakany. Rdza zaczęła się pojawiać na niektórych zagięciach. Na szczęście ceramiczne elementy nie ucierpiały, także jego odświeżenie nie było takie trudne.

Odnowiony żyrandol wisi teraz w jadalni i prezentuje się tak:






Od tego właśnie są urlopy.

Lista 8 rzeczy, bez których nie wyobrażam sobie domu.

Ok. Mamy decyzje, że jednak budujemy. Mamy wymarzoną i sprawdzoną działkę. Kolejny krok. Projekt tego jedynego wymarzonego domu.

Przy wyborze planu kieruj się swoją wygodą. Będziesz tam mieszkać, codziennie robić śniadania, pracować i przede wszystkim sprzątać ;) Przemyśl naprawdę ilość pomieszczeń, jaka będzie Ci potrzebna i wygodna.

Poniżej moja lista, którą kierowałam się przy wyborze projektu. Kolejność nieprzypadkowa, aczkolwiek nie wyobrażam sobie mojego wymarzonego miejsca beż któregokolwiek z tych elementów.



1. POMIESZCZENIE TECHNICZNE.

Nie znoszę pralki w łazience. A już tym bardziej, o zgrozo - częste rozwiązanie w małych mieszkaniach w bloku - w kuchni. Potrzebuję pomieszczenia technicznego, w którym stanie pralka, deska do prasowania, w którym będę mogła upchnąć na półkach wszelkie środki czystości i jakieś zapasy. Poza tym pomieszczenie techniczne to idealne pomieszczenie do umiejscowienia kotła do ogrzewania i innych technicznych rzeczy, które nie są ozdobą, ale w domu muszą być i koniec. Taka mini "piwnica" na terenie na którym piwnicy nie da się pobudować.

2. PRYWATNA ŁAZIENKA PRZY SYPIALNI.

Taka moja. W której mogę sobie trzymać maści przeciwgrzybiczne i kremy na rozstępy na wierzchu, a żaden gość tego nie zauważy. Taka, której nie muszę sprzątać na gwałt, bo sąsiadka wpada na kawę i na pewno skorzysta z toalety. Taka, gdzie jak Małż wpadnie na pomysł wzięcia prysznica i przeparadowania nago do sypialni to dzieciory nie nabawią się życiowej traumy.

3. SPIŻARNIA.

Nie musi być duża. Równie dobrze może to być dobrze zagospodarowana wnęka w kuchni. Ale musi pełnić podstawowe swoje funkcje. Musi pomieścić niewymiarowy, niemieszczący się w żadnej szafce kuchennej ogromny gar do bigosu używany raz w roku na Boże Narodzenie. I wszelkie inne kuchenne akcesoria używane raz na jakiś czas, ale jednak używane. Parę zgrzewek cukru i wody mineralnej i podręczne zapasy.

4. WIATROŁAP.

Bo jak zawita listonosz u drzwi, to spokojnie podpiszę odbiór korespondencji niekoniecznie ukazując wystrój całego domu.

5. GARAŻ.

Skrobanie szyb zimą to coś, czego poza wojnami, głodem na świecie i mokrymi dzinsami nienawidzę z całego serca. Garaż być musi. Poza tym garaż to Jego królestwo na śrubki, młoteczki, piły i piłki, narzędzia ogrodowe, gwoździe, śrubokręty i wkrętarki. Kosiarkę też trzeba mieć gdzie wstawić. No a już niebo na ziemi, kiedy garaż jest połączony z domem. Kiedy zakupy swobodnie noszę między samochodem a lodówką. Suchą stopą!

6. JADALNIA, SALON, KUCHNIA JAKO JEDNO POMIESZCZENIE.

Jak goście przychodzą to baba jest w kuchni. A bo po szklaneczkę, a soli zabrakło na stole, a domyć coś trzeba, podgrzać. Baba zawsze jest w kuchni. Bo tak. A ja lubię bardzo być z gośćmi. Zawsze. Jak sprzątam po kolacji to nie chcę tracić wątków rozmów. Jedyny minus takiego rozwiązania to konieczność utrzymania w kuchni ogromnego rygoru. Brudne gary w zlewie podczas wystawnej kolacji? Nie-e.

7. OGRZEWANIE PODŁOGOWE.

No nie trawię kaloryferów. Ściany się brudzą to raz. Szafeczkę bym tam postawiła, ale nie postawię, bo zasłonię kaloryfer, a to nieekonomiczne i niewydajne. A tak? Podłoga jest całym moim kaloryferem. Podłoga poradzi sobie, nawet jak postawię na niej kanapę czy komodę. Już nie wspomnę o komforcie postawienia gołej stopy na ciepłej podłodze. Od strony ekonomicznej takie ogrzewanie samo się broni, więc nawet nie będę o tym wspominać.

8. CENTRALNY ODKURZACZ.

To rozwiązanie widziałam raz. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Jak dłużej z tym poobcuję dam znać czy to fajne rozwiązanie czy fanaberia, bez której da się żyć. Ale widziałam, zakochałam się i stwierdziłam, że muszę taki odkurzacz mieć.


Lista TOP zdania, które na pewno usłyszysz podczas budowy.

Budując dom napotkasz wiele ekip. Zmienisz niejedną. Znienawidzisz niejedną. Pokochasz tylko nielicznych.

Dziś podzielę się z wami błyskotliwymi spostrzeżeniami, które słyszałam nie raz, nie dwa. Czasem bawiły, czasem denerwowały niemożliwie.

Dom czy mieszkanie, oto jest pytanie!


Uwaga, zdjęcie zawiera niezamierzone lokowanie produktu


Kupno swoich 4 kątów to poważna decyzja. Fakt, zawsze można je zmienić, sprzedać, kupić nowe, wynająć, przeprowadzić się. Możliwości jest naprawdę pierdyliard. Ale załóżmy, że jesteśmy takim leniem jak ja. Jak wprowadzam zmiany, to chcę, żeby były długofalowe.

Zanim zdecydujesz się, czy chcesz mieszkać w domu jednorodzinnym, czy w mieszkaniu w bloku rozważ wszystkie plusy i minusy.

Poniższa lista jest tak subiektywna, jak tylko może być. Część moich plusów, będzie dla Ciebie minusem i na odwrót. Ale dobra rada jest taka, że jak wpadnie Ci do głowy pomysł usiądź, napij się herbaty, czy czegokolwiek co pozwoli Ci ochłonąć, weź do ręki długopis, podziel kartkę na pól. Po jednej stronie spisz wszystkie plusy Twojego pomysłu i wszystkie minusy. Bo chodzi o to, żeby minusy nie przysłoniły Ci plusów. Nie uwierzę, że Twój plan nie ma minusów. Wszystko ma swoje dobre i złe strony. Zrób listę rzetelnie.

DOM
PLUSY
1. WOLNOĆ TOMKU NA SWOIM PODWÓRKU.
Kto raz zasmakował porannej, nawet w pośpiechu pitej kawy podczas letniego poranka, na tarasie, będzie wiedział o czym mówię. Ten kto wrócił z pracy zmęczony jak koń po westernie i wyciągnął nogi na pufie, opatulony w ulubiony kocyk na tarasie - zrozumie.
Ten kto zaliczył kaca w piżamie. Zrozumie mnie też ten, kto "zakupy" zamiast w warzywniaku robił kiedyś we własnym ogródku. Ten kto wpadał na pomysł upieczenia szarlotki wychodził i zrywał jabłka prosto z drzewa, też zrozumie.

Generalnie całe dzieciństwo spędziłam na wsi. Wracałam ze szkoły, tornistrem rzucałam w kąt i biegłam na podwórko. Jak było ciepło to w samych gaciach, bo tak najwygodniej i najmniej prania. Wygoda, swoboda, nikt i nic mi. No luz blues. I najwspanialsze wspomnienia.

2. OGRÓD PART 2.
Poza możliwościami biegania w gaciach, zrywania plonów i czystej swobody posiadanie ogródka to idealne miejsce na letnie wieczory z gośćmi. A że ja uwielbiam gości, uwielbiam ich karmić i z nimi rozmawiać podwórko jest idealne!
Poza tym na świeżym powietrzu smakuje inaczej i kropka.

3. ZWIERZĘTA.
Dom bez psa jest tylko mieszkaniem. Zawsze gdzieś przez moje życie przewijał się jakiś kot, czy pies. Teraz mam własnego, ogromnego niedźwiedzia i nie wyobrażam sobie mieszkania z nim w bloku.

4. SĄSIAD JEST W ODLEGŁOŚCI TOLERANCYJNEJ.
Nie ma go nad moim mieszkaniem, gdzie potworne tupanie nie daje Ci się skupić nad napisaniem maila.
Nie ma go pod Twoją podłogą, gdzie zbyt głośne przestawienie krzesła w 3 sekundy odpala dzwonek do Twoich drzwi.
Nie słyszysz sąsiada w łazience, nie słyszysz czy na obiad u sąsiadów jest schabowy i nie czujesz bigosu na klatce schodowej.
Dopóki nie zapytasz, to nie wiesz jakiej muzyki lubi słuchać i jaki film oglądał wieczorem. To powinno być definicją błogości!


MINUSY
1. AWARIE.
Za sprawność wszelkich sprzętów, rur, oczyszczalni, ogrzewania, no po prostu całej infrastruktury odpowiadasz Ty i nikt inny. Pękła rura? Naprawiasz. Przecieka dach? Naprawiasz. Liście zapchały Ci rynne? Bierzesz drabine i wygarniasz wszelkie śmieci sam. Nie ma funduszu remontowego na który składasz się ze wszystkimi sąsiadami opłacając comiesięczny czynsz. Sam sobie taki fundusz załóż i dbaj o to żebyś miał skąd wziąć pieniądze, jak Ci płot zzielenieje. Albo wynajmuj za każdym razem fachowca.

2. OGRZEWANIE.
Sezonie grzewczy. Trwaj jak najkrócej. Nagle zaczynasz lubić większy chłód w sypialni, stwierdzasz, że kaloryfery nie muszą wcale zaczynać swojej pracy w październiku, bo póki na zewnątrz temperatura nie spada poniżej -10 to równie skutecznie można ogrzać się rumem albo termoforem.

3. KOSZENIE TRAWY.
Jak mieszkasz w bloku to nie narzekaj, że rano w sobotę budzi Cię dźwięk kosiarki. Ciesz się, że to nie Ty za nią biegasz. Zawsze masz przed blokiem zadbany zielony teren. Nie marudź.

4. ODŚNIEŻANIE
No niestety tu nie ma żadnych służb porządkowych poza Twoimi własnymi łapkami, więc to jest loteria. Zimą nigdy nie wiesz czy następnego dnia masz wstać godzinę wcześniej, czy wystarczy 15 minut żeby zdążyć odśnieżyć na tyle, żeby wyjechać z garażu, bo w nocy poprószył śnieżek.


Jak widać ilościowo mam na swojej liście tyle samo plusów i minusów. Znalazłoby się pewnie tego więcej. Ale nic, absolutnie nic nie jest w stanie przysłonić mi plusa, jakim jest wolność i swoboda. Możliwość wyjścia do własnego ogródka. Mojego. Prywatnego.


Mój jest ten kawałek trawnika, czyli na co zwracać uwagę przy kupnie wymarzonej działki.




Jeśli w głowie pojawia Ci się pomysł, że chcesz wybudować dom nie drgniesz z ani jedną cegłą, dopóki nie znajdziesz działki. To jest niepodważalny fakt i nawet nie będziemy o nim dyskutować. Nam zajęło blisko rok zanim znaleźliśmy odpowiedni kawałek ziemi.

Pół biedy, jeśli jesteś szczęśliwym człowiekiem, Twoi rodzice posiadają duuuuuużo ziemi w lokalizacji w której żyjesz całe swoje życie, miejsce ci odpowiada i bliscy podzielą się kawałkiem. Jeśli nie, masz problem.

My należymy do ludzi, których rodzice posiadają dużo ziemi, dałoby się upchnąć na nim jeszcze jeden dom, ale w swoim samolubstwie, do czego mają pełne prawo, ulokowali swój dom na samym samiusieńkim środku. Nie wiem co musiałabym tu postawić, żeby się zmieścić.

Przechodząc do sedna - co jest ważne przy wyborze działki.

1. LOKALIZACJA.
Zakładając, że budujesz dom na całe życie musisz brać pod uwagę, że codziennie będziesz stamtąd dojeżdżać do pracy. Chyba, że prowadzisz działalność z domu - pomiń ten punkt, nie będzie Cię interesował.
Dzień w dzień musisz się stamtąd gdzieś dostać. Jeśli marzy Ci się działka na wsi - musisz mieć auto, albo przynajmniej jedną alternatywę komunikacji publicznej na wypadek, gdyby auto odmówiło Ci posłuszeństwa.

2. DOJAZD.
Jak już doszliśmy do wniosku, że trzeba się stamtąd od czasu do czasu wydostać, to należałoby pomyśleć o drodze dojazdowej.
Są dwa warianty. Albo będzie to droga prywatna, albo publiczna. Jak prywatna to może być problem. Mieszkasz na samym końcu drogi, a na początku, bądź też w środku, mieszka ten cudowny i "przyjacielski" sąsiad, który stwierdza, że nie dołoży się do remontu drogi. Bo nie. Bo tak. Bo zima. A nie oszukujmy się, drogę od czasu do czasu remontować trzeba. Jak publiczna, to składasz pismo do właściciela drogi - gminy, województwa, czy kogo tam, którego obowiązkiem jest utrzymanie drogi w należytym stanie. I czekasz. Ale to temat na oddzielną notke;)

3. INFRASTRUKTURA.
Ok, miejsce Ci pasuje, dojechać się da, mimo, że nie jest to asfalt jak na niemieckiej autostradzie, ale Twój czterokołowiec daje sobie radę. Sprawdź czy działka jest uzbrojona. To takie magiczne słowo oznaczające czy są przy niej media. Czyli wszystko to, co jest Ci do życia potrzebne. Woda. Prąd. To minimum. Jak nie masz wody, możesz owszem wykopać sobie studnie. Ale serio? Naprawdę? :D
Jak nie ma prądu, fakt przy świecach też można żyć. No błagam. Poza tym nie dostaniesz pozwolenia na wprowadzenie się do budynku, jeśli nie ma do niego podłączonego prądu i wody.
Bez reszty, czyli ścieków da się przeżyć - można mieć szambo, albo oczyszczalnie ścieków. Jak nie ma gazu przemyśl czy jesteś w stanie funkcjonować na butli gazowej.
Jeśli mediów nie ma bezpośrednio przy działce zorientuj się jak daleko jest przyłącze. Podciągnięcie tego pod Twoją działkę może być bardzo kosztowne - wszystko zależy od odległości. No i czy na przykład nie trzeba będzie tego pociągnąć przez drogę naszego ulubionego sąsiada. Prywatną drogę.

4. PLAN ZAGOSPODAROWANIA PRZESTRZENNEGO.
Ok, zlokalizowaliśmy działkę. Ma podciągnięty asfalt, wszystkie media w granicy działki. Cudmiódmalina! Budujesz. Za dwa lata gmina wykupuje Twoją działkę, a Ty się musisz przesiedlić bo przez Twoją działkę przebiega lewy pas autostrady. Takie rzeczy się zdarzają, a w każdej gminie jest plan zagospodarowania przestrzennego. Czyli co w Twojej okolicy może się pojawić. Fabryka, lotnisko, tor wyścigowy, klub nocny czy osiedle domków jednorodzinnych?

5. STAN PRAWNY.
Księgi wieczyste są do wglądu. No sprawdź czy na pewno Mietek, który właśnie mówi Ci że sprzeda Ci ze swojej łąki tyle ziemi ile potrzebujesz jest faktycznie właścicielem tej łąki i czy na pewno może Ci w jej kwestii cokolwiek obiecać. Jak nie sprawdzisz, to możesz mieć tylko do siebie pretensje, że zapłaciłeś Mietkowi, a nie masz ani działki ani pieniędzy.
Sprawdź też status ziemi. Co to za ziemia? Budowlana? Rolna? Można kupić każdy kawałek ziemii i nadać jej status budowlanej. Ale na przykład nie dotyczy to 1, 2 i 3 klasy ziemii rolnej. Klops. Poza tym, ręka do góry, kto lubi dodawać sobie biurokratycznej pracy?


6. WARUNKI ZABUDOWY.
To taki śmieszny dokument mówiący Ci co możesz na swojej działce, a czego absolutnie Ci nie wolno.
Np nie możesz sobie pobudować domu szerszego niż 15 metrów. Albo wyższego niż 4 metry. Albo odległość od granicy musi mieć 15 metrów. Potem, po przeczytaniu tego dokumentu może się okazać, że na działce możesz postawić sobie pudełko zapałek, bo masz strefy ochronne od kościoła, fabryki, drutów wysokiego napięcia i inne tego typu niespodzianki.
Warunki można zmienić. Ale nie diametralnie. Pozwolą Ci na przykład mienić ustawienie domu, że front nie będziesz mieć od frontu, tylko od tyłu, bo akurat taką masz fantazję. Ale jeśli w warunkach zabudowy jest napisane, że możesz pobudować dom jednorodzinny, nie zdziw się, jeśli dostaniesz odmowę postawienia familioka.

7. OBEJRZYJ JĄ DOKŁADNIE.
Znalazłeś ogłoszenie, wszystko Ci pasuje, ale chcesz tam pojechać. Zobaczyć, czy dojazd jest faktycznie tak wygodny, jak opisują w ogłoszeniu, chcesz zobaczyć sąsiadów, okolicę, zakochać się w tym miejscu. Chwytasz za telefon. Umawiasz się, jedziesz.
Mam nadzieję, że oczywiście wszystko dla Twojego dobra, że umówisz się w najpaskudniejszą pogodę, jaką tylko możesz sobie wyobrazić.
Nie trudno jest zakochać się w działce i zwizualizować lenistwo na własnym tarasie kiedy grzeje pełne słońce, ptaki ćwierkają i jest pełnia lata. To jest bardzo proste. Ale patrz punkt pierwszy. Czasem trzeba się z tej działki wydostać. Dlatego sprawdź tę działkę zimą. Kiedy wszystko jest zasypane śniegiem, a Ty musisz pojechać do pracy, albo odprowadzić dzieci do szkoły. Kiedy są roztopy i milion kałuży, a Twoja działka jest jedną wielką sadzawką. To zweryfikuje Twoje plany, czy napewno będzie Ci się tu dobrze żyło.

8. SĄSIEDZI.
Wbrew pozorom to jest bardzo ważny punkt. Nie ważne jak bardzo jesteś człowiekiem lubiącym swoją i innych prywatność. Na ile interesuje Cię życie społeczne z Twoimi sąsiadami, albo Cię to w ogóle nie interesuje. Będziesz tam żyć i będziesz tych ludzi widzieć. Kropka. Lepiej jest wcześniej zorientować się, z kim będziesz mieć do czynienia i czy będzie Ci to przeszkadzać.

Więcej grzechów nie pamiętam. A najlepsze jest to, moi kochani, że wszystkie te punkty przerobiliśmy sami więc wiem co mówię;) Dlatego szukaliśmy rok.




Powitanie!*




*suchar na dzień dobry musi być. Tytułem wstępu: od niedawna mam niewątpliwą przyjemność pracować w spółce z zagranicznym kapitałem. Zamawiając ogrom materiałów marketingowych, ze względu na wielkość zamówienia, firma wykonująca dla nas owe materiały postanowiła obdarować nas prezentem. Nie byle jakim, bo ogromnym standem, podświetlanym, no cudmiódmalina! Firma hiszpańska. Naszym firmowym językiem, jest język angielski. Firma ma oddziały w UK, IT, PT, FR no i ogólnie w wielu krajach. Ale tak egzotyczny język, jakim jest język polski to nowość od listopada 2013r. Stand jest piękny. Widnieje na nim logo, mapa Europy oraz grzecznościowy zwrot, mający na celu przywitanie gości wchodzących do biura w językach lokalnych naszych oddziałów. "Welcome", "willkommen", "benvenuto", oraz "POWITANIE". Jest to oczywiście żart sytuacyjny, który poza sytuacją nie śmieszy w ogóle, ale mina całej naszej drużyny patrzącej na "Powitanie" - bezcenna.

a zatem! (werble!)