Subiektywny przegląd minionego czasu #3

Specjalnie tytuł to przegląd minionego czasu, a nie tygodnia, bo przez urlop straciłam totalnie rachubę czasu, ale coś mi świta, że powinnam tu przerobić 2 tygodnie.

Na to jeszcze mnie nie stać po tak długim lenistwie, pełną parę wypuszczę dopiero w poniedziałek, na razie muszę się jeszcze trochę polenić.
Bo każdy wie, że po urlopie trzeba odpocząć.
A że w MorrineLandzie działo się niewiele, bo większość czasu zajęła nam regeneracja po Świętach i Sylwestrze pokażę Wam, co się działo w kraju i poza granicami!

W MorrineLandzie tylko wieczne remonty


Zatem, zanim się wybierzecie na karnawałową imprezę w ten sobotni wieczór możecie jeszcze szybciorem dowiedzieć się co się działo w świecie, aby mieć tematy do rozmów!

#1.
Noworoczny Bigos.

My, Polacy to taki dziwny naród, że zawsze, ale to po prostu przy każdej okazji dzielimy się na pierdyliard obozów.
Tak też stało się i tym razem. Magda Gessler wraz z Prezydentem Słupska wpadli na pomysł zrobienia noworocznego bigosu. I podział zrobił się natychmiast.
Jedni pochwalali, że super, blablabla, fantastycznie, inni marudzili.
Do okrzyków niezadowolenia przyczyniła się sama pomysłodawczyni spamując na swoim FB ile się tylko da. A to olbrzymimi zamówieniami, a to zdjęciami znad gara bigosu.
No i tu się zaczęła największa impreza, większa chyba niż cały ten gar zawierający 200 kg tradycyjnej potrawy.
Bo włosów nie związała, bo rękawiczek nie założyła, a kapusta była na tyle odważna, że przyjechała w plastikowych beczkach.
Zrób coś fajnego, zrób coś nowego, a potem z każdym wychyleniem oberwij w łeb za pomysł i wykonanie. I potem z każdego kroku się tłumacz.

Za rok siedźcie w domu jak Wam się nie podoba, że coś się w Waszych miastach dzieje.
A Pani Magda powinna też obiecać poprawę i następnym razem dla tysięcy uczestników powinna przygotować kanapeczki koktajlowe zamiast gara pospolitego bigosu z dziczyzną. No wstyd i hańba.

zdjęcie pochodzi z tvn24.pl

#2.
Burza wokół pieluchy z wkładką.

Tematy świeżo upieczonych mam i ich zachowań, to jeden z moich ulubionych tematów. Choć i tak na prowadzenie wysuwa się bezstresowe wychowanie.

Jedna z dziennikarek była na tyle bezczelna, że ośmieliła się publicznie we własnym felietonie napisać, że jej się nie podoba, że dziecko jest przewijane w restauracji, na sali, gdzie się je, w ogóle w miejscu publicznym.
Nie wiem jak śmiała w ogóle ten temat poruszyć.
Powinna podejść do matki i powiedzieć, że kupka pachnie prawidłowo.

W ogóle mam wrażenie, że kiedyś bardziej się pilnowało swojej prywatności, pewnego poziomu kultury osobistej i pewnych rzeczy nie robiło się w miejscach publicznych.
Dziś, nie dość, że to co nie przystoiło, teraz staje się normą, a spróbuj człowiecze zwrócić uwagę, to pierwszy natkniesz się na lincz. Nie wiem dokąd zmierzamy.

#3.
Nergal na insta!

Dziś FB obdarował mnie przeuroczą informacją o obecności Nergala na Instagramie.


Teraz można jeszcze bardziej inwigilować!

#4.
SimCity to zuo wcielone!

Chcąc jeszcze bardziej przetrwonić czas urlopu wpadłam na pomysł ściągnięcia sobie jakiejkolwiek gry na telefon, żeby zakopać się pod kocykiem z kubkiem herbaty i po prostu się odmóżdzyć. Padło na jakąś tam wersję SimCity.






Małż zaglądając mi przez lewe ramie stwierdził, że się nie znam, pożyczył mój komputer i kupił mi za pośrednictwem Origin Sim City 4. Przepadłam. Straciłam 3 dni urlopu. Całe 3 dni!

Zatem jeśli jesteś w trakcie ważnego projektu, piszesz magisterkę/licencjat, masz inny ważny termin do nadgonienia absolutnie nie sięgaj po tę grę ani po żadną inna, której nazwa zawiera przedrostek Sim.

Jeszcze gorsze niż SimCity okazało się kiedyś The Sims Średniowiecze, które kupiłam tuż przed obroną. Na szczęście obroniłam się, studia skończyłam. Dziękuję.












Jeszcze zrobię z tego metropolię!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz