Pieczony omlet

Dużo czasu zajęło mi nauczenie się zwyczaju jadania śniadań.


Zawsze lepszym rozpoczęciem dnia było dla mnie przedłużenie wylegiwania się o te 15 minut, niż przygotowanie śniadania.





Czym innym są weekendy.
Leniwe przygotowanie śniadania i wspólne, powolne rozpoczęcie dnia to taki sztandarowy, obowiązkowy punkt weekendu.

W sobotę, czy niedzielę łatwiej jest znaleźć czas na przygotowanie wszystkich składników i skomponowanie czegoś ciekawszego, niż w pośpiechu zalana mlekiem owsianka.

Jajka to główny składnik weekendowych śniadań w Morrinelandzie. Wszelkie wariacje na ich temat są mile widziane. Począwszy od tradycyjnej jajecznicy, sadzonych z najprzeróżniejszymi dodatkami, jak również zapiekane.



Omlet pieczony to propozycja dla leniwych, którym nie chce się stać przed kuchnią, żeby dla każdego przygotować pojedynczo smażony placek.

Wystarczy jedynie przygotować składniki, wymieszać wszystko z roztrzepanymi w misce jajkami, wylać do formy i upiec.




Do przygotowania omletu potrzebujecie:

1. Jaja (ja użyłam 5 sztuk)
2. Jeden pomidor
3. Kawałek cukinii (około 5 cm)
4. Jedna, średniej wielkości cebula
5. świeży szczypiorek.

1. Cebulę i cukinię trzeba drobniutko posiekać. Podsmażamy na patelni.
2. Z pomidora pozbywamy się gniazd nasiennych, żeby cały omlet był mniej wodnisty. Pomidora kroimy w kostkę.
3. W oddzielnej misce roztrzepujemy jaja. Odrobinę solimy.
4. Do jaj dokładamy warzywa i szczypiorek, mieszamy wszystko razem, przelewamy do formy.
5. Piekłam w 200 stopniach jakieś parę minut. Przyznaję, że nawet nie spojrzałam na zegarek. Omlet jest po prostu gotowy, kiedy jajka się zetną. Na talerzu posypujemy porcję świeżym szczypiorkiem.

Możecie użyć dowolnych warzyw. Świetnym pomysłem będzie dodatek pieczarek, lub papryki, jarmużu, szpinaku, możliwości jest naprawdę wiele!


Powodzenia z Waszymi omletami! 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz