Powitanie!*




*suchar na dzień dobry musi być. Tytułem wstępu: od niedawna mam niewątpliwą przyjemność pracować w spółce z zagranicznym kapitałem. Zamawiając ogrom materiałów marketingowych, ze względu na wielkość zamówienia, firma wykonująca dla nas owe materiały postanowiła obdarować nas prezentem. Nie byle jakim, bo ogromnym standem, podświetlanym, no cudmiódmalina! Firma hiszpańska. Naszym firmowym językiem, jest język angielski. Firma ma oddziały w UK, IT, PT, FR no i ogólnie w wielu krajach. Ale tak egzotyczny język, jakim jest język polski to nowość od listopada 2013r. Stand jest piękny. Widnieje na nim logo, mapa Europy oraz grzecznościowy zwrot, mający na celu przywitanie gości wchodzących do biura w językach lokalnych naszych oddziałów. "Welcome", "willkommen", "benvenuto", oraz "POWITANIE". Jest to oczywiście żart sytuacyjny, który poza sytuacją nie śmieszy w ogóle, ale mina całej naszej drużyny patrzącej na "Powitanie" - bezcenna.

a zatem! (werble!)


!POWITANIE!


Zachciało mi się zmienić trochę tematykę bloga. i wygląd. i w ogóle wszystko.
bo tak. bo chcę. bo mogę.

Jak już wiece z wcześniejszych wpisów na starym MorrineLand, że od czasu do czasu zdarza mi się wychodzić z kuchni. Ba! Nawet ku przerażeniu niektórych męskich istot, ja kobieta, przebywam poza kuchnią dłużej niż przebywam w niej. 
Dlatego nowy MorrineLand będzie nie tylko o gotowaniu.

Pisanie bloga to coś naprawdę wyjątkowego, okropnie mi tego brakuje, ale niestety nie uda mi się wrócić do poprzedniej formy przez dłuższy okres.

Dlatego tu postanowiłam Was wprowadzić w trochę inny świat. Wychodzący trochę poza kuchnię. Będzie tu o wszystkim i o niczym. To będzie miejsce w którym będę z Wami gaworzyć, jak przy kubku dobrej kawy.

Więcej wam nie opowiem. Po prostu zapraszam, mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej.



2 komentarze:

  1. Ekhem, no to ... ten tego ... "powitanie" i "powodzenie" :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziękowanie!
      Jen, jak się cieszę, że tu zaglądasz!

      Usuń