Sztuka przetrwania

Oto nadeszły wielkie dni każdego beduina, kiedy to przykładny i oddany pracownik kombinuje w jaki sposób z ustawowo wolnych 2 dni zrobić takie coś, żeby nie robić nic przez cały tydzień.




Nielitościwy kalendarz spłatał nam wyjątkowo perfidnego figla i dzień wolny wpakował nam w niedzielę, krzyżując tym samym plany 40 miliardów Polaków na zasłużony dwutygodniowy odpoczynek. Łaskawie rzucił nam za to ochłap w postaci wolnego piątku.


Musicie jednak być czujni. Zagrożenia nie da się uniknąć. Pędzę do Was z cennymi poradami w jaki sposób uniknąć pułapek i niedogodności w nadchodzących dniach długiego weekendu!

Przede wszystkim mam nadzieję, że wczoraj wstałeś skoro świt tylko po to, żeby stoczyć walkę o przetrwanie w supermarkecie. Wiem, że musiałeś walczyć do upadłego, tylko po to, żeby zdobyć ostatnią zwiędniętą cukinię, bagietę i kiełbasę bo to najpopularniejsze produkty na grilla.
Mam nadzieję, że wzorowo rozpychałeś się łokciami przy kasie, bo to przecież przyspiesza proces załatwiania sprawunków, umila czas współczekającym w kolejce oraz pani na kasie. Wszyscy od razu mają lepsze humory na nadchodzące dni!




Powyższa zasada obejmuje wszelkie, absolutnie wszelkie markety w Waszej najbliższej okolicy. Rozmiar marketu nie ma najmniejszego znaczenia, bo nie będzie niczego. Nie ma znaczenia, że sklepy zamknięte będą jedynie przez dwa dni a asortyment który normalnie starczyłby na zaopatrzenie dwumilionowego miasta na cały tydzień zniknie w przeciągu 3 godzin. Bądź na to przygotowany. 




Przygotuj się również na sympatyczną i wręcz tryskającą miłością podróż po wylotówkach z największych miast kraju. Już teraz zacznij ćwiczyć giętkość środkowego palca, szybkość machania rękoma oraz odpowiedni ton głosu wykrzykującego

GDZIE SIĘ PCHASZ BARANIE?!

Kiedy już dotarłeś do miejsca przeznaczenia i myślisz, że teraz czas na odpoczynek wiedz, że to dopiero początek historii.
Zakupy i dojazd na miejsce to był jedynie wstęp.
Teraz rzecz najważniejsza, bo grillowanie to już tradycja. W majówkę we krwi Polaka szanującego tradycję płynie nie krew, lecz piwo i kiełbaska. Ewentualnie karkóweczka.



Przed Tobą długa dyskusja na temat miejsca ustawienia grilla, bo przecież dym zawsze leci nie w tą stronę co powinien. Ogień jest za mały, lub za duży, wszystko się za wolno robi, rodzina głodna a w ogóle to już spaliłeś. Następnym razem polej wszystko szybciej piwkiem. Unikniesz katastrofy i kompromitacji.



Pamiętaj, że jeszcze musisz uniknąć drażliwych tematów o pogodzie, bo nigdy nie jest taka, żeby było fajnie, bo w tym roku to już w ogóle zimno, jak nigdy dotąd, komary zaczynają ciąć i w sumie to lepiej było zimą.

Masz jeszcze dwa dni wypoczynku. Chyba, że wykombinowałeś jednak ten tydzień. Wykorzystaj je, bo w poniedziałek przyjdziesz do pracy i usłyszysz po raz 18 raz w tym roku:

jak weekend?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz