To JEST jeden z najważniejszych egzaminów w Twoim życiu

Pamiętam jak już ładnych parę lat temu też stresowałam się maturą.
Nic mi z tego stresu nie przyszło. Nie pomógł, nie rozjaśnił umysłu.



W pełni jednak rozumiem co teraz czujecie, drodzy maturzyści.
Pamiętam jak najbardziej irytującym argumentem przeciwko stresowi było ciągłe powtarzanie przez innych, że istnieją w życiu gorsze stresy. No nic mnie tak nie interesowało, jak mój stres tu teraz i w tym momencie.
Nie dajcie sobie wmówić, że sesja na studiach jest większym stresem. Nie jest. Miej świadomość, że sesje możesz zawsze poprawić. Jak nie w terminie poprawkowym, to istnieje możliwość warunkowego zaliczenia roku, naprawdę zero nerwów. Tu jak udupisz masz gwarantowany rok kiblowania. 
A nie oszukujmy się, zawalenie matury to po prostu wstyd. Nieosiągnięcie 30% wałkowanego przez 3 lata materiału to po prostu wstyd przez duże W.


Jesteście dziś już pewnie po 2 najważniejszych egzaminach. Język polski i matematyka jest za Wami.
Jak co roku usłyszymy, że interpretacja wiersza nigdy wam się nie przyda, tak samo, jak obliczanie pola trójkąta z 4 niewiadomymi bokami też jest niepotrzebne.

Otóż jesteście w błędzie i tylko usprawiedliwiacie swoje lenistwo w ciągu minionych 3 lat. Taka prawda.

Ogarnijcie to, zaliczcie i zapomnijcie.
A matematyka przyda wam się w paru momentach.

Będziesz musiał obliczyć ratę kredytu, zarządzić w jakiś koślawy sposób budżetem. Wiedzieć, że jak wydajesz więcej niż zarabiasz to zaraz będziesz w dupie.

Musisz uświadomić sobie, że jak wpadniesz na pomysł stworzenia swojego Morrinelandu to będziesz musiał obliczyć wydajność farby, ilość płytek do kupienia, czasem przyciąć płytkę w odpowiedni sposób, a tu geometria potrafi wyrządzić krzywdę i spowodować potok łez. 



Całe Twoje minione 3 lata były po coś. Nie daj dupy i pokaż, że coś wyniosłeś z minionego czasu. 30%. Tak niewiele, dasz radę!

Pamiętam też, że byłam szczęśliwym człowiekiem mającym swój cel. Po linii najmniejszego oporu zdałam jedynie te egzaminy, które były mi potrzebne do dostania się na wymarzony kierunek.

Szkoda tylko, że wymarzony kierunek okazał się kompletną klapą i nie dał mi absolutnie nic. To nie koniec świata. Możesz zajść daleko, tylko nie daj ciała i zalicz te egzaminy.

Potem czekają cię najpiękniejsze, bo najdłuższe wakacje w Twoim życiu. Kolejnych takich długich już nie będzie. Korzystaj z nich pełną garścią.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz