A Ty kiedy wzywasz policję?

Chcąc ominąć przydługie wstępy przejdę od razu do sedna i opiszę wam sytuacje, która miała miejsce jakieś 4 lata temu, ale dzisiaj zrobiłabym dokładnie tak samo.

Nic mnie bardziej nie wyprowadza z równowagi, niż fakt, że robię coś tak, jak należy, jak pozwalają mi na to reguły, a ktoś wymusza na mnie nieodpowiednie zachowania.

Jakieś 4 lata temu wracałam autem z Wrocławia. Przepisowo, ładnie grzecznie, jak na kierowcę z rocznym stażem przystało. 90 km/h poza zabudowanym. Już pal licho z przepisami, ja nie chciałam jechać szybciej, ze względu na stan auta. Ale nie! Klaksony i długie poszły w ruch. TIR za mną się spieszył.




Ciężarówka zaczęła mnie wyprzedzać, ale kiedy moje auto było na wysokości połowy jego naczepy, kierowca zorientował się, że nie da rady dokończyć manewru przed zbliżającym się autem z naprzeciwka. Próbę wyprzedzania podjął jeszcze 2 razy. Za 3 razem stwierdził, że pomimo, iż nie da rady wykonać manewru i tak go wykona, zjeżdżając w trakcie wyprzedzania na mój pas. Bo jest większy. Bo mu się spieszy.

Opowiedziałam dziś tą historię na kursie języka angielskiego, kończąc informacją, że zawiadomiłam o zdarzeniu policję.

-CO ZROBIŁAŚ?!
-Wezwałam policję. Jest taki numer 112. Jak się widzi idiotę na drodze to się pod ten numer dzwoni. 
-NO ALE PO CO?

No szok i niedowierzanie, że można wziąć telefon do ręki i zadzwonić na policję.
Że o takich zdarzeniach informuje się w trakcie, zanim dojdzie do nieszczęścia, aby była szansa jakiejkolwiek interwencji.



Za 10 km może stać patrol policji, który może dostać nakaz zatrzymania takiego delikwenta w celu przeprowadzenia kontroli drogowej.

Komuś takim telefonem możesz uratować zdrowie, lub nawet życie.

Nie bój się, jeśli wykonujesz coś tak jak należy. Wyprzedzający kierowca ma określone zasady, według których ma przeprowadzić manewr. Niech wyprzedza górą, skoro mu się spieszy. Ty jedź bezpiecznie, z taką prędkością, w jakiej czujesz się bezpiecznie. Bylebyś nie tamował ruchu. Czyli nie polecam jechania 20 km/h w terenie niezabudowanym.

Jeśli nie jesteś pizdą na drodze, jedziesz przepisowo, a ktoś wobec ciebie popełnia jakikolwiek manewr nie bój się powiedzieć mu, że nie pozwolisz sobie w kaszę dmuchać i poinformuj policję.

Osobiście absolutnie nie rozumiem oburzenia w głosie podczas pytania o to, co zrobiłam, jakbym to ja zrobiła coś złego, a nie debil spychający mnie z drogi. No naprawdę!

Szerokości.

1 komentarz:

  1. Dokładnie! Można też zadzwonić pod numer pracodawcy - często są takie nalepki na vanach "Jeżdżę niebezpiecznie? Zadzwoń". Owszem, jeśli tylko stwarzasz zagrożenie to nie omieszkam zadzwonić ;)

    OdpowiedzUsuń