Budowlaniec to też człowiek


Małż: Morrine, chodź pojedziemy sprawdzimy stan prac.
Morrine: ok.
Małż: Tylko ja Cię proszę. Jakbyś miała jakieś zastrzeżenia, co do jakości wykonanej pracy to powiedz to tak jakoś "Kochanie, uważam, że to odbiega od normy. Może zwróćmy na to uwagę wykonawcy", dobra?
Morrine: a niby co do tej pory mówiłam?
Małż: "COOOOO TO JEST?! No k**** co to jest ja się pytam?!?!?"

Powyższy dialog jest niestety z życia wzięty. Tak było naprawdę.

Niemniej jednak chciałam wam powiedzieć, że wspomniania budowy, to jedne z lepszych wspomnień. Bywały oczywiście dni lepsze i gorsze. Dni z pochwałami i dni z ogromnymi pretensjami i nerwami.

Wydaje mi się, że jesteśmy niezwykłymi szczęściarzami, mogąc powiedzieć, że tych kolorowych dni było więcej niż stresujących.


Musicie wiedzieć, że człowiek z ekipy, która spełni za moment Wasze marzenia, wznosząc mury waszego domu to nie jest Wasz wróg. Wszystko będzie się między Wami układało jak należy, pod warunkiem, że na dzień dobry nie będziesz traktował Pana Mietka z wyższością. Bo niby dlaczego?

Pan Mietek to jest czyjś mąż, czyjś ojciec i wcale nie zasługuje na pretensje na dzień dobry. Przyszedł do Ciebie wykonąc swoją pracę, ale to nie oznacza, że w tym momencie przestaje być człowiekiem.
Też ma gorsze dni, tak samo jak ty, lepsze chwile, też tak jak ty, więc miej na to poprawkę.

Do dnia dzisiejszego pamiętam, jak Pan od centralnego odkurzacza opowiadał o zbliżającym się ślubie córki.

Panowie bracia od tynków wewnętrznych opowiadali o zaletach i urokach swojej rodzinnej miejscowości. Pokazywali w jaki sposób chodzi się po drabinie. Albo lepiej rzecz ujmując na drabinie po całym domu, czym rozbawiali mnie do łez. A za ludzkie podejście dzielili się zebranymi jabłkami w opuszczonym, pobliskim sadzie.

Pan Hydraulik zabawiał opowieściami o kwiatkach budowlanych.

Pan Murarz podsyłał namiary do innych, przydatnych ekip, a gdy trzeba było doglądał pracy pozostałych ekip, dzięki czemu mieliśmy pewność, że inne prace są należycie wykonywane, a my możemy odsapnąć.



Nie bójcie się wyzwania budowy. To nie tylko pasmo porażek i gonienie Mietków z batem za fuszerki. Jak będziecie mili dla budowlańców, to macie pewność, że budowlańcy się odwdzięczą. Nawet z nawiązką.

Dlatego przy najbliższej okazji odwiedzania Waszej budowy weźcie dla swoich pracowników mały poczęstunek. Oni ciężko pracują dla Waszych marzeń.


6 komentarzy:

  1. "COOOOO TO JEST?! No k**** co to jest ja się pytam?!?!?"
    Rozwalilo mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. to samo życie pisało….

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo po drabinie to trzeba umieć chodzić przecież! Nie ma tutaj się z czego śmiać... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ ja się nie naśmiewam, tylko miło wspominam :)

      Usuń
  4. Opłaca się być miłym i to nie tylko, jak się jest inwestorem. Robiłam kiedyś praktyki na budowie i nosiłam porządne obuwie robocze - taki wymóg szkoły i pracodawcy. Nie sądziłam, że kobieta w ciężkich butach może wywołać takie zaskoczenie wśród pracowników. Brygadzista posadzkarzy sam zaczął ze mną rozmowę i stwierdził, że jak mam buty robocze to pewnie zależy mi na zdobyciu wiedzy. Taki szczegół, a dzięki temu i miłemu podejściu wszystko mi pokazali i wyjaśnili :D Także polecam bycie miłą!

    OdpowiedzUsuń
  5. Naszym zdaniem warto sprawdzić ofertę pracy na budowie w woj. lubelskim? STRABAG to duża firma, gdzie szanuje się pracowników. Warto dowiedzieć się więcej, do czego zachęcam.

    OdpowiedzUsuń