Jeśli nie wiesz po co montować światła do fotografii w kuchni podczas robienia domowej kiełbasy, to znaczy że nie masz Żony blogerki.

Powyższy tekst, to nic innego jak cytat Małża, kiedy powiedziałam mu, że nie będzie wpisu o domowej kiełbasie, bo nie mam w kuchni światła do zdjęć.




Kiedy pierwszy raz wpadłam na pomysł prowadzenia bloga, na którym umieszczałam sprawdzone przeze mnie przepisy wydawało mi się, że przywiązuję wagę do oświetlenia, kadru i wszystkich innych z tym związanych rzeczy. I wiecie co? Miałam rację. Wydawało mi się.

Kto był na starym blogu, ten pamięta. Ja naprawdę nie wiedziałam, o co chodziło koledze, który non stop po nowej publikacji pisał mi, że mam rozjaśnić zdjęcia. Iść z tym głupim talerzem na dwór, bo tylko światło dzienne nadaje się do robienia zdjęć żywności.

Trochę racji w tym było.
To, że zdjęcia były niedoświetlone to fakt. Okazuje się jednak, że nie tylko światło dzienne jest idealne.

Kiedy tylko zabraliśmy się za domową kiełbasę za oknem panował już mrok. Małż zapytał tylko, czy ma mi zrobić w kuchni dzień. Zgodziłam się.

Dlatego teraz chcę wam pokazać, jak wyglądają foty robione przy kompletnym mroku w kuchni. Przepraszam. Za oknem.







Aby nie być gołosłownym przesyłam ujęcie, gdzie załapało się niechcący okno.



O tym wszystkim mówię Wam tylko po to, żeby pokazać Wam, że pisanie bloga to nie jest takie hop siup na babę jak się mogłoby wydawać.

Już tłumaczę dlaczego.
Żeby zrobić takie zdjęcie:


albo takie:


Trzeba mieć niezłe nerwy. Zwłaszcza, jeśli lubi się porządek w kuchni. Bo trzeba wiedzieć, że poza natłokiem pracy przy produktach spożywczych czeka Was jeszcze coś takiego:


Czyli wygospodarowanie kawałka przestrzeni, na i tak już zajętym blacie, żeby poustawiać sobie graty do zdjęcia.

Jest naprawdę fajnie, jak ma się pomocników. Chociażby w postaci Małża, który pomoże przy pichceniu:


I oczywiście psa, który wszystkim nadzoruje:


Przyznam się szczerze. Uwielbiam dni, w których robimy zdjęcia w kuchni podczas gotowania. Ja naprawdę to uwielbiam.

Tylko kot ma wszystko w nosie i leży na kanapie. Sierściuch jeden.




Gorąca prośba.
Jeśli jeszcze nie wypełniliście 
urodzinowej ankiety

to zróbcie to jak najszybciej. Ankieta aktywna tylko do końca najbliższego weekendu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz