Co teraz czytamy?

Mam wrażenie, że wiosna zbyt nieśmiało do nas zagląda. Przyszła na szybką kawkę, ale czymś się speszyła i uciekła. Przedwiośnie bardziej przypomina jesień i zachęca do spędzenia czasu przed kominkiem, w przytulnym fotelu, z dobrą książką w ręku, niż do spacerów na świeżym powietrzu. ( No dobra, jak pisałam ten tekst, tak było :P )

Chodźcie, mam trochę propozycji.

Nie stresujcie się, Panowie, pomogę!

Drodzy Panowie, dziś będziemy musieli poważnie porozmawiać, bowiem zbliża się Dzień Kobiet. Pewnie część z Was upolowało już upominek godny Waszej ukochanej, część z Was zapewne obgryza właśnie paznokcie ze stresu, zastanawiając się nad wyborem.



Nie martwcie się, zawsze twierdziłam, że deadline is the greatest inspiration, dacie radę. Zrobiłam na ostatnią chwilę szybki research, żebyście Wy już nie musieli.

O jajecznicy słów kilka


Weekend to czas, kiedy wszystko zwalnia. Budzik nie wyrywa brutalnie ze snu. Kto pierwszy wstanie, ten nastawia kawę, a na śniadanie schodzimy w piżamach. Wspólny nieśpieszny poranek celebrujemy często aż do południa.





Nieodłącznym elementem sobotniego śniadania jest jajecznica. Dawno, dawno temu, za paroma domenami i wieloma witrynami, gdzieś w czeluściach internetu można znaleźć mój stary blog. Stawiałam tam swoje pierwsze kroki w pisaniu artykułów. Tam też po raz pierwszy poruszyłam temat jajecznicy i mojego konserwatywnego podejścia do tematu.

Odczarowanie domowego chleba

Jak dziś pamiętam moment, w którym babcia upiekła chleb. Byliśmy małymi berbeciami biegającymi po podwórku i tego jednego dnia babcia zrobiła chleb i własne masło. Razem z moim młodszym kuzynem zjedliśmy cały bochenek na raz, obracając tylko do ogródka warzywnego po szczypiorek i cebulę do aromatycznych pajd, które pochłanialiśmy lekko posolone.



Jak zaczęła się moja przygoda z manicure hybrydowym?


Nowy rok, nowa ja, nowy manicure i nowe posty. Wszystko nowe. Insta stories też nowe, właśnie przeze mnie odkrywane, z czego frajdę mam niesamowitą. Z nudów pokazałam Wam, jak sobie siedzę i dziubię paznokcie, a potem zadałam Wam proste pytanie, które natchnęło mnie do napisania notki i odgrzania kotleta, jakim jest ten blog. Chodźcie, pogadamy ;)

Znalazłam sobie nowe hobby

Gdy nadchodzą jesienne wieczory, robię się wyjątkowo sentymentalna. Przeglądam stare zdjęcia i filmy, dzięki czemu robię nowe plany na przyszły rok w stylu "w wakacje znowu tam pojadę", albo "trzeba zadzwonić i dowiedzieć się co słychać u..."



Dawno dawno temu zainteresowało mnie robienie małych, króciutkich filmików z przepisami. Pamiętacie?

Muszę się trochę pokajać

Uuuuuu, chyba nie będę miała żadnego dobrego usprawiedliwienia na tak długą nieobecność. Dlatego kajam się dziś przed Wami, mocno biję w pierś i obiecuję poprawę.


Wsiąkłam i przepadłam, jak już mówiłam prawdopodobnie nic nie sprawi, żebyście przychylniej spojrzeli na moją nieobecność, ale poniżej znajdziecie parę podsumowań.  No to jedziemy.




Słoiki na słodko i słono

Przygotowanie lunchu do pracy to jeden z moich większych koszmarów.


Ja uwielbiam gotować, spędzać czas w kuchni, smakować, doprawiać, wąchać, karmić, JEŚĆ.
Przygotowanie lunchu do pracy to jednak dla mnie katorga.

Dlaczego?




Odkryłam sposób na przypomnienie sobie, jak to jest, gdy ma się 15 lat!

Są takie dni, zwłaszcza jesienią, kiedy mocy nie ma na nic, kiedy ma się dosyć wszystkiego. Kiedy dochodzi się do wniosku, że misie to sprytne zwierzątka, bo przesypiają całą zimę, a my ludzie powinniśmy robić tak samo.


Dopadła mnie jesienna niemoc szybciej, niż myślałam, że to się stanie.
Trzeba było działać.

Droga prywatna a droga publiczna - co musisz wiedzieć?

Kiedy pierwszy raz wybraliśmy się na poszukiwania upragnionego kawałka ziemii trafiliśmy do pięknej wsi, w której już widzieliśmy mury domu, piękne sielskie życie, ogólnie spokój i harmonię.


Ten przeuroczy obrazek wyparował nam z głowy natychmiast po tym, jak usłyszeliśmy informację, że do działki prowadzi droga prywatna, a przyłącza mediów znajdują się poza tą drogą.

Dlaczego zrezygnowaliśmy?